Nie wierzę w Jude'a Coyne'a, czyli "Pudełko w kształcie serca" Joe Hilla

  • 5



„Pudełko w kształcie serca” pomysłowo się zaczyna, ale im głębiej w las tym bardziej wygląda na sztampową historię o duchu. Fakt, że dobrze napisaną, ale jednak schematyczną do bólu. Szkoda tym bardziej, że zmarnowany został całkiem fajny pomysł i kilka naprawdę mocnych scen, jak ta z gościem z syntezatorem głosu zamiast krtani. Przyczepiłbym się też do głównego bohatera, który jest tak nieprzekonujący, że aż zęby bolą. Zapowiadało się, że dostaniemy ekscentrycznego rockmana na emeryturze, który użył już sobie życia na wszystkich frontach, takiego rozpuszczonego gwiazdora, który na skutek bliskiego spotkania z duchem w końcu dostanie po tyłku. Judas Coyne okazuje się być jednak typem fajnego kumpla po przejściach. Nie da się go nie lubić i już niemal od początku wiadomo, że nie jest takim gnojkiem, do czego usilnie stara się nas przekonać Hill. Szkoda, bo taki harcerzykowaty bohater to pójście po najmniejszej linii oporu, zwłaszcza kiedy okazuje się, że nawiedzający Jude’a Craddock MacDermott (nawiasem mówiąc fajne imię) niejedno ma na sumieniu. Ten prosty podział na dobrych i złych łatwo pozwala przewidzieć jak cała sprawa się potoczy. Jak dla mnie, Hill ma dobry warsztat i talent do tworzenia scen robiących wrażenie, ale według mnie utopił go w konwencjonalnej do bólu historii. Szkoda.



5 komentarzy :

SpokoWap pisze...

Czytałem już kilka ładnych lat temu, a jedyne co mocno i wyraźnie zostało w mej pamięci, to poczucie lekkiego zawodu. Nie było źle, ale po kilku bardzo pozytywnych recenzjach spodziewałem się czegoś więcej. Rozczarowanie było na tyle duże, że do dziś nie kupiłem drugiej książki Hilla :)

Anna Plich (Buffy1977) pisze...

Czytałam zbiór opowiadań tego autora i jakoś nie przypadła mi do gustu. Wolę jego ojca:)

slavkomir pisze...

A ja mimo wszystko mam chętkę na "Rogi" bo co jak co, ale tak jak w "Pudełku" pomysł wyjściowy jest świetny. Tylko po prostu będę miał teraz na uwadze, że Hill to raczej solidny rzemieślnik, a nie żadne objawienie horroru.

slavkomir pisze...

Proszę Cię Buffy, nie zniechęcaj mnie :-) Na te opowiadania też jestem nakręcony :-)

Paulina Król pisze...

Nie tyle gość ma warsztat i talent, co powinien mieć co nieco we krwi. Niemniej szanuję faceta za to, że nie szasta swoim nazwiskiem na prawo i lewo, choć wszyscy, co mają wiedzieć, i tak wiedzą. Czytałam całkiem niezłe opinie na temat "Pudełka" i jestem w sumie zdziwiona Twoją recenzją, ale z drugiej strony nie słychać i nie widać Joe Hilla, więc chyba przejdzie bez echa.