#65

  • 1


Jak widać na powyższym obrazku pofatygowałem się na targi książek w stolicy. Podrzucam więc kilka fotek w celu odświeżenia bloga, choć nius jest już lekko przebrzmiały bo targi to były kiedy? Dwa tygodnie temu? Ale impreza była w sumie fajna. Masę książek, autorzy na żywo i wstęp miałem za friko bo jestem blogerem. Chyba kosztem bibliotekarzy, bo wydaje mi się że kiedyś to oni mieli za darmo, a teraz mają tak dobrze tylko wtedy gdy odbywają się imprezy branżowe, a więc chyba czwartek i piątek. Pytanie tylko który bibliotekarz dostanie wtedy wolne z pracy. Absurdalna sytuacja. Moja żona, bibliotekarka z krwi i kości  z powołania, musiała zabulić za wejściówkę a  tymczasem ja - niedzielny bloger - mogłem paradować dumnie z plakietką "media" na klacie. Okej, nigdzie nie jest napisane że bibliotekarze muszą mieć wstęp za darmo, ale z jakiego powodu tak nobilituje się blogerów? Jak dla mnie to kolejny smutny przykład na deprecjonowanie bibliotekarskiej profesji. Takie czasy.

Ale, ale... nie narzekajmy bo jak wspomniałem było fajnie. Nawet bardzo.