#68 Dan Simmons "Letnia noc"

  • 0


Ależ mnie ten kindle rozpuścił. Męczyłem się przy czytaniu tej książki niemożebnie: a to format nie taki, a to czcionka nie taka, a to źle się trzyma. A w kindlu? Jeden ruch palca i ustawiam sobie dogodną czcionkę, odstępy między wierszami, marginesy, sami wiecie. Tak się rozbestwiłem w moim czytaniu. Ale chodzi mi tylko o samo wydanie książki przez MAGa, które każe podejrzewać jakieś ogromne cięcia w budżecie z 2003 roku, biorąc pod uwagę jak ostatnio były u nich wydawane inne książki Simmonsa. Bo jeśli chodzi o samą powieść, to jest to całkiem niezły horror - może nie na poziomie "Terroru", ale nawet wciąga.


#67 Stephen King "Znalezione nie kradzione"

  • 0

Hmm... Dałem 6/10 na Lubimy Czytać i w sumie nie wiem dlaczego tak wysoko. Chyba z sentymentu do Kinga bo po dłuższym zastanowieniu wydaje mi się że jest bardziej przewidywalna i schematyczna niż jej poprzedniczka, a przecież już "Pan Mercedes" nie wspinał się na wyżyny oryginalności.


#66 Cormac McCarthy "Droga"

  • 0

Człowiek kończy czytać taką książkę i zaczyna sobie rwać włosy z głowy. Grrrr, czemuż tak długo zwlekałem z jej przeczytaniem?!? Gdyby nie lokalny DKK do którego zostałem siłą zaciągnięty zaproszony, ta kultowa powieść chyba dalej zbierałaby kurz na półce. O moich dotychczasowych zmaganiach z McCarthym mozna rzec, że zakończyły się honorowym remisem 1:1. Z jednej strony zarąbisty "To nie jest kraj dla starych ludzi", a z drugiej żenujące "Dziecię Boże". "Droga" oczywiście daje prowadzenie Cormacowi, bo zmasakrowała mnie totalnie i bez względu na pozostałe jego książki czekające na mnie w kolejce, za ten tylko tytuł ma już u mnie mistrza.

#65

  • 1


Jak widać na powyższym obrazku pofatygowałem się na targi książek w stolicy. Podrzucam więc kilka fotek w celu odświeżenia bloga, choć nius jest już lekko przebrzmiały bo targi to były kiedy? Dwa tygodnie temu? Ale impreza była w sumie fajna. Masę książek, autorzy na żywo i wstęp miałem za friko bo jestem blogerem. Chyba kosztem bibliotekarzy, bo wydaje mi się że kiedyś to oni mieli za darmo, a teraz mają tak dobrze tylko wtedy gdy odbywają się imprezy branżowe, a więc chyba czwartek i piątek. Pytanie tylko który bibliotekarz dostanie wtedy wolne z pracy. Absurdalna sytuacja. Moja żona, bibliotekarka z krwi i kości  z powołania, musiała zabulić za wejściówkę a  tymczasem ja - niedzielny bloger - mogłem paradować dumnie z plakietką "media" na klacie. Okej, nigdzie nie jest napisane że bibliotekarze muszą mieć wstęp za darmo, ale z jakiego powodu tak nobilituje się blogerów? Jak dla mnie to kolejny smutny przykład na deprecjonowanie bibliotekarskiej profesji. Takie czasy.

Ale, ale... nie narzekajmy bo jak wspomniałem było fajnie. Nawet bardzo.

niedzielne posumowanko #4/2015

  • 1

...które jest trochę spóźnione z przyczyn, chciałbym powiedzieć ode mnie niezależnych, ale smutna prawda jest taka, że wczoraj nad kolejny wpis przedłożyłem ekranizację "Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął". Nie rozumiem dlaczego, ale dzisiaj nadrabiam zaległości...