Rybka jest dobra na wszystko, czyli "Śmierć pięknych saren"

  • 4




Niech nie zwiedzie was tytuł tej książki. To nie o sarny wcale tu chodzi, lecz o ryby. O tak. Ryb jest tu dużo: szczupaki, leszcze, węgorze... Po porostu orgazm dla każdego zapalonego rybaka. Mnie łowienie raczej nie kręci, ale zbiór opowiadań Oty Pavla przeczytałem nawet z przyjemnością, a zwłaszcza jego pierwszą część. Te krótkie historyjki z życia Leona Poppera widziane oczyma jego syna, zauroczyły mnie swoją lekkością, ciepłem i optymizmem. Jeśliby użyć wielkich słów to powiedziałbym, że stanowią one hołd dla niełatwej jednak sztuki cieszenia się życiem. Dla mnie te opowiadania pokazują, ze w życiu po prostu chodzi o to, by odnaleźć swój własny sposób na ucieczkę od trudów dnia codziennego. Dla Leona (a później jego syna) są to właśnie owe ryby. Szkoda, że druga część zbioru już tak nie wciąga, co trochę popsuło mi ocenę całości. No chyba, że ktoś naprawdę jest zatwardziałym miłośnikiem moczenia kija w wodzie to wtedy może dać  z czystym sumieniem szóstkę. Pozostali jednak trochę mniej...

Pavel O., Śmierć pięknych saren, Agora 2011.

4 komentarze :

Anonimowy pisze...

Piękna ta książka, piękna...

Pisany inaczej pisze...

Może ja się w końcu przekonam do czeskich pisarzy?

Ichigol pisze...

Miłośnikiem zanurzania wędki w wodzię nie jestem :) Ale lubię sięgac po coś nowego więc może i się skuszę.

Bibliotekarki pisze...

Ryby? Troche mnie to odrzuca ale o radości życia zawsze chętnie poczytam :)