Pierwsze co przyszło mi na myśl
po przeczytaniu „Białej Wiedźmy” to: „O rany, ale tu są drętwe dialogi!”. Wiem,
że na papierze naprawdę trudno oddać wrażenie rzeczywistej rozmowy, ale tutaj
teksty brzmią jak z jakiejś telenoweli. Rzecz dla mnie to dziwna, bowiem ogólnie widać ze Zalewski ma dryg do pisania. Książkę czytało mi
się nieźle, autor mimo natłoku wątków i licznych opisów nie przynudzał, ale na dialogach jednak moim zdaniem poległ całkowicie. Choć w sumie podobno jest to
jeden z trudniejszych elementów sztuki pisarskiej, z którym problemy mają nawet
starzy wyjadacze, a "Białą Wiedźmą" autor rodem z
Kwidzynia dopiero debiutował na rynku wydawniczym.
Jest jednak jeszcze jedna rzecz,
która mi nie do końca pasowała, a mianowicie dziwaczna konstrukcja powieści. Najpierw
przez 2/3 książki autor serwuje nam thriller, by zamykając wszystkie wątki
przejść do części ostatniej, która okazuje się być rasowym horrorem. Niby ci
sami bohaterowie, to samo miejsce akcji, ale równie dobrze mogłaby to byc
odrębna nowela. Według blurpa wydawca chce widzieć w autorze takiego rodzimego
Kinga i były fragmenty "Białej Wiedźmy" które trochę mi książki
mistrza przypominały. Kilka razy Zalewskiemu udało się zbudować klimatyczne
sceny (ja zapamiętałem zwłaszcza dwie). Ale to nagłe rozdzielenie powieści na
dwie nierówne historie trochę zepsuło odbiór całości. Brakowało mi połączenia
obu kluczowych wątków: ducha Białej Wiedźmy (choć pojawia się tu i tam to na
jej coming out musimy czekać gdzieś przez 500 stron, a przypominam, że jest to
postać tytułowa) i seryjnego mordercy, grasującego na Bogu Ducha winnych
obywateli stanu Maine (znowu King, hehe :-). Tym samym dostałem dobrą historię,
której najbliżej według mnie do thrillera i kiepściutki horror na koniec, co z
całości czyni przeciętne czytadło.
Trochę ponarzekałem, ale pewnie
kiedyś jeszcze się skuszę na coś pióra Zalewskiego, bo mimo wszystko
"Białą Wiedźmę" przeczytałem bez większego bólu i kilka razy mnie
nawet wciągnęła.
Zalewski A., Biała Wiedźma, Red Horse 2008.
2 komentarze :
Ja otrzymałem książkę w prezencie jakiś czas temu, ale nie spieszę się, aby po nią sięgnąć.
Tak, ode mnie, ja też nie doczytałam, nie moje klimaty :)
Prześlij komentarz