#67 Stephen King "Znalezione nie kradzione"

  • 0

Hmm... Dałem 6/10 na Lubimy Czytać i w sumie nie wiem dlaczego tak wysoko. Chyba z sentymentu do Kinga bo po dłuższym zastanowieniu wydaje mi się że jest bardziej przewidywalna i schematyczna niż jej poprzedniczka, a przecież już "Pan Mercedes" nie wspinał się na wyżyny oryginalności.



Niestety, ale King jako autor kryminalnych sensacyjniaków zupełnie mi nie leży. Okej, to wciąż stary dobry Stephen ze swym talentem do opowiadania. Co z tego, jeśli nie potrafi tego przekuć na wciągającą i pełną zwrotów akcji fabułę. Od momentu wejścia Billa i jego wesołej kompanii na scenę, wszystko staje się do bólu przewidywalne. King nie zadaje sobie żadnego trudu żeby zmylić czytelnika, pewnie licząc na to że sam talent wystarczy aby unieść całą historię. Niestety, nie wystarczy. Nie spodziewajcie się tu żadnych twistów, czy skomplikowanej zagadki - z góry wiadomo jak to wszystko się skończy. Ba, Kingowi nawet nie wyszło to za co go cenię najbardziej, czyli wymyślanie oryginalnych, a zarazem wiarygodnych postaci. Główni bohaterowie serii są do bólu nijacy, a Bill Hodges na pewno nie zapisze się w panteonie literackich detektywów, bo takich jak on jest pełno. I często są to znacznie lepsze książki.

Nie, "szóstka" to zdecydowanie zbyt wygórowana ocena.

Werdykt Bibliożercy: tą książką zdecydowanie się nie najecie.

Ale jest nadzieja że trzecia część mi się spodoba. Po takim epilogu normalne, że człowiek może się łudzić...

 

Brak komentarzy :