Olaboga! Ale się tutaj dzieje! Wybuchy, pościgi, strzelaniny. Akcja gna
na złamanie karku, a co rozdział to cliffhanger. Jeśli przymknie się oko na drętwe
opisy przeżyć wewnętrznych i nadmierne zamiłowanie autora do „wskrzeszania” wydawałoby
się martwych już bohaterów, to „Lodową pułapkę” czyta się całkiem przyjemnie. Nie
ogarniam jednak, dlaczego ludzie są za nią gotowi wybulić nawet stówę na
allegro. Przecież to czytadło jakich wiele.
Pingwin. Długa droga do domu. Tom 1
13 godzin temu
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz